Będąc młodym łatwo ulec pokusie, by zrobić coś tu i teraz, nie oglądając się do tyłu i nie wybiegając za daleko w przód. Czy zatem pierwsze w życiu mieszkanie dla osoby u progu życia zawodowego musi wyglądać jak zlepek wszystkiego co trendy, a niekoniecznie trwałe, na lata? To zależy. W tym przypadku właścicielka, pomimo młodego wieku, nie forsowała tymczasowych rozwiązań – oczekiwała solidności i dała nam wolną rękę zwracając jedynie uwagę na to, że planuje w tym mieszkaniu spędzić około 5. lat, po których nieruchomość trafi na rynek wtórny lub pod wynajem.

Jasne było, że z uwagi na lokalizację i piękne widoki mówiliśmy tu o inwestycji premium, więc pomimo uniwersalnych założeń nie mogliśmy pozwolić sobie na sztampę. Pięć lat to nie całe życie, ale jednak jest to okres, który chce się dobrze wspominać. Przyszłość apartamentu musiała więc iść w parze z osobistymi upodobaniami właścicielki. Od strony użytkowej sypialnia została skondensowana dla uzyskania przestronnego pokoju gościnnego, który w przyszłości łatwo będzie zaadaptować na pokój dziecięcy czy gabinet. Otworzyliśmy też kuchnię na salon i przewidzieliśmy funkcjonalny półwysep z hokerami, zaś dodatkowe WC zostało przerobione na wygodną pralnię ze składzikiem.

Użyliśmy materiałów najwyższej jakości, neutralnych, ale odważnych. Wyrazisty konglomerat marmurowy w kuchni i salonie zestawiliśmy z monolityczną matową czarną bryłą zabudowy kuchennej i holu. Łazienka jest wykonana prawie w całości z gwieździstego terazzo, tego samego, które stanowi tło w sypialni. Betonowa wylewka rozlana na całej posadzce z wyjątkiem prysznica spaja całą przestrzeń nadając jej mniej formalnego charakteru. Dzięki tej mieszance z jednej strony czuje się tu młodzieńczą energię, a z drugiej spokój i niezaprzeczalną dojrzałość.