fbpx

apartament (nie)możliwy

Lokalizacja: Powiśle, Warszawa

Budynek: Dobra32

Metraż: 140 m²

Zdjęcia: Nate Cook

Publikacje: Architectural Digest, Design Alive, Dom i Wnętrze, Architektura & Biznes, White Mad

Co się stanie, gdy obdarzysz nas pełnym zaufaniem i powiesz, że mamy stworzyć coś absolutnie wyjątkowego? Tak właśnie powstał apartament (nie)możliwy. Z jednej strony wydawał się niemożliwy do wdrożenia, bo niektóre rozwiązania ma tak unikatowe, że najprawdopodobniej jeszcze nikt inny ich wcześniej nie zrealizował, a jednocześnie możliwy… gdyż nam się udało.

Mieszkanie miało pełnić funkcję komfortowego i reprezentacyjnego pied-à-terre na biznesowe wizyty właścicieli w stolicy, a ich zamiłowanie do szlachetnych, naturalnych surowców stało się bodźcem do niekonwencjonalnej zabawy materiałami. Od wejścia wita nas brazylijski kwarcyt „patagonia”, który konsekwentnie został powtórzony na wyspie kuchennej, gdzie starannie wyselekcjonowane slaby płynnie przechodzą tworząc rzeźbiarską bryłę mebla wykutego w skale. Vis-a-vis wyspy patrzymy na nieoczywisty cud techniki — aneks, w którym ściany, blat, zlew i wszystkie fronty (włącznie z lodówką i zmywarką), wykonane są z litego wapienia. Ten sam materiał został powielony w łazience master, gdzie udało się stworzyć ostoję wyciszenia i relaksu. Natomiast dostępna z poziomu części dziennej łazienka ogólnodostępna wykonana jest z włoskiego dolomitu o ciepłobrązowym odcieniu – raz gładkiego, raz ryflowanego.

W całym apartamencie przewijają się liczne akcenty z mosiądzu patynowanego na antyczny brąz – ażurowy regał w salonie, otwarta garderoba, obicia słupów konstrukcyjnych, stoliki kawowe marki Classicon, drzwi przesuwne Rimadesio, armatura Axor, a nawet ekskluzywny osprzęt elektryczny. Na środku salonu główne skrzypce gra lekka sofa Flexform wypełniona puchem i artystyczne lampy Catellani & Smith, a całość scala imponujący, ręcznie tkany dywan Jacaranda z prawdziwego jedwabiu. Mosiądz pojawia się w niewielkich ilościach także w polerze – w części dziennej oko cieszy niezwykła kompozycja wiszących nad wyspą lamp Lee Broom, a w sypialni master są to lampy Flos zawieszone symetrycznie po bokach kultowego łóżka Minotti.

Choć delikatnie bielona dębowa posadzka stanowi tło dla efektownych elementów wyposażenia, warto zaznaczyć, że deski mają aż 30 cm szerokości i długość sięgającą do 8 metrów. Całość wnętrza harmonizują subtelne dekoracje okienne oraz białe ściany z efektem shadow-gap rodem z galerii sztuki, co nadaje im funkcję płótna na wyeksponowanie kolekcji dzieł.

Ten projekt to prawdziwy manifest współczesnej myśli technicznej i projektowej. Mamy tu do czynienia zarówno z najznamienitszymi meblami i oświetleniem uznanych zagranicznych marek i projektantów, jak i unikatowymi meblami i produktami zrealizowanymi na zamówienie przez najlepszych i najśmielszych rodzimych wykonawców. Łączy je jedno — szczerość i ponadczasowość użytych materiałów oraz najwyższy kunszt rzemieślniczy. A wszystko to dzięki godnej naśladowania wierze Inwestora w ludzkie umiejętności napędzane zaufaniem i bezkompromisową wizją.